Frankowcy mają swój projekt. Czym różni się od „kursu sprawiedliwego”?

Delegalizacja kredytów sięgających w swojej konstrukcji do walut obcych, możliwość przeprowadzenia restrukturyzacji trwających i spłaconych zobowiązań, a także wypowiedzianych umów oraz opcja „oddania kluczy” do mieszkania – to najważniejsze założenia projektu, który oparty został na propozycjach stowarzyszeń kredytobiorców frankowych.

28 kwietnia złożono w Sejmie projekt ustawy dotyczącej kredytów indeksowanych i denominowanych do walut obcych. Dokument przedstawiła grupa posłów Kukiz’15, ale został on przygotowany w oparciu o propozycje stowarzyszeń grupujących kredytobiorców. Można zatem potraktować go jako wizję rozwiązania „frankowego pata”, pochodzącą od środowisk, które są bezpośrednio zainteresowane zmianą status quo.

Zakłada się, że zakazane będzie oferowanie kredytów i pożyczek, których rozliczenie oparte jest o walutę inną niż złoty. W przypadku już udzielonych kredytów klienci będą mogli dokonać restrukturyzacji. Ustawa ma objąć wszystkie kredyty denominowane lub indeksowane do waluty innej niż polska, udzielone po 1 stycznia 2000 r. Pod względem granicznej daty projekt jest zbieżny z propozycją prezydencką. Są jednak również istotne różnice. Z restrukturyzacji mogłyby skorzystać także osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą (bez dodatkowych warunków), a zapisy ustawy dotyczyłyby także kredytów spłaconych w całości lub wypowiedzianych i rozliczonych.

Prezydencki projekt zasłynął wprowadzeniem do obiegu nowego terminu – „kursu sprawiedliwego”. Idea bazowała na zrównaniu, na określony moment, sytuacji kredytobiorcy i hipotetycznego posiadacza analogicznego kredytu w złotych. W propozycji frankowców procedura jest znacznie prostsza i polega na:

– Jeśli projekt wniesiony przez Kukiz’15 trafi pod obrady Sejmu, stanie się kolejną okazją do dyskusji o sytuacji kredytobiorców. Trudno się jednak spodziewać, że wygra konkurencję z propozycją przygotowaną przez kancelarię prezydenta, która już stała się obiektem obróbki i poprawek łagodzących finansowe skutki procesu „odfrankowienia” dla banków – komentuje Michał Kisiel, analityk Bankier.pl. - Warto jednak odnotować, że frankowcom udała się dość rzadko spotykana sztuka – w stosunkowo krótkim czasie nie tylko zostali dostrzeżeni jako licząca się grupa interesu, ale także byli w stanie przygotować i wprowadzić do parlamentu własną propozycję ujętą w legislacyjne ramy – dodaje Kisiel.

Przedruk i powielanie informacji prasowej oraz komentarzy analityków Bankier.pl dozwolone pod warunkiem powołania się na źródło Bankier.pl.

Więcej na ten temat: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Projekt-frankowcow-czym-rozni-sie-od-kursu-sprawiedliwego-7378289.html


dostarczył infoWire.pl